A więc wojna!... 24 lutego 2022 roku wojska rosyjskie bez wypowiedzenia wojny wkroczyły na Ukrainę. Z powietrza, lądu i morza na obiekty militarne i infrastrukturę krytyczną uderzyło tysiące rakiet, bomb i pocisków. Potem także na budynki mieszkalne – by siać terror… Pancerne i zmechanizowane kolumny uderzyły na Kijów, Charków czy Chersoń. Tysiące „Orków” wypełzło na Ukrainę. Pożary, zgliszcza, zabici, ranni, zamordowani, tylko za to że nie chcieli „Ruskiego miru” i stawili skuteczny opór.
Przeszło dwadzieścia milionów ludzi uciekających przed okrutnym okupantem… Cztery i pół miliona znalazło schronienie w Polsce. Oto opowieść jednego z nich. Od dłuższego czasu mieszkał w naszym kraju, uczył się w naszej szkole. Tylko na „chwilę” pojechał do Mariupola odwiedzić rodzinę…
mgr Marek Taba
ROZDZIAŁ 1
Wszystko zaczęło się od tego, że zobaczyłem, że mam problem z dokumentami i muszę jechać do mojej Ojczyzny Ukrainy, żeby załatwić z tymi dokumentami (wtedy nie pojechałem sam, ale z moją matką i moim bratem). Problemy zaczęły się od momentu, gdy zaczęto przekraczać granicę. Na granicy twierdzono, że konieczne było terminowe przetransportowanie samochodu do Polski, który z kolei został sprzedany innym ludziom na Ukrainie, cóż, postanowiono w dobrym kierunku. Pojechaliśmy do Lwowa, bardzo pięknego miasta w rzeczywistości, coś podobnego do Krakowa. Kolejny problem polegał na tym, że nie mogliśmy dojechać do naszego miasta, do mojej Ojczyzny, w której kiedyś się urodziłem i mieszkałem przed przyjazdem do Polski. Bbilety kolejowe, autobusy do mojego miasta kosztowały bardzo dużo pieniędzy, ponieważ nie przyjechaliśmy podczas świąt Bożego Narodzenia, w tym czasie podniesiono ceny. Ale wykręciliśmy się nawet z takiej sytuacji, Nie będę podawać szczegółów, ponieważ ta informacja nie jest dla ciebie bardzo potrzebna, z wyjątkiem zawsze myślenia głową. Dzień później znaleźliśmy się w naszej ojczyźnie, w mieście o nazwie Melitopol. Spacerując po tym mieście napłynęło wiele wspomnień i nostalgii. Po ustaleniu, gdzie będziemy mieszkać przez jakiś czas, zaczęliśmy działać na temat tego, jak szybko zrobić paszport zagraniczny. Następny problem - tego paszportu od razu nie można zrobić, bo nie mam obywatelstwa, bo w młodym wieku wyjechałem do Polski zamieszkać, ale i to nas nie powstrzymało. Znaleźliśmy osobę, która mogłaby negocjować z ludźmi, którzy robią paszport obywatela i paszport zagraniczny. Aby zrobić paszport cywilny, dali termin na miesiąc, ale w rzeczywistości zrobili to nieco ponad półtora miesiąca, chociaż z tym paszportem cywilnym były również problemy, ale po tym, jak napisałem tam Oświadczenie o tym, co robią niezgodnie z prawem (niezgodnie z obietnicą), pospieszyli się i zrobili. (Abyś zrozumiał po upływie miesiąca po złożeniu wniosku o wydanie paszportu obywatelskiego powiedzieli, że są zmuszeni przedłużyć o 4 miesiące, ponieważ mają jakąś awarię, ale po tym, jak ich nacisnąłem, już tak nie myśleli). Cóż, paszport dostałem, zagraniczny też (zapomniałem wspomnieć, że po otrzymaniu paszportu obywatela czekałem, aż zrobię paszport zagraniczny; moja mama pojechała do domu do Polski, ponieważ nie widziała, że potrzebujemy jej pomocy - uważała, że jesteśmy już niezależni ) i nawet z umiejętnością pracy, aby dostać pieniądze w przypadku ich nieobecności. Ale w dniu, w którym mogłem odebrać paszport zagraniczny, stało się coś, czego nikt nigdy by nie chciał, ale rozpoczęła się wojna między Rosją a Ukrainą.
Rozdział 2
Śpię w nocy na przytulnym, ciepłym łóżku, a w okolicy 4 godziny budzę się z tego, że słyszę wybuchy. Na początku nie zdawałem sobie sprawy, co to mogło być, ale naprawdę chciałem spać - na tym szybko zasnąłem. Budząc się o prawie 7 rano zostałem powiadomiony, że rozpoczęła się wojna. Mówią, że rakiety lecą do naszego miasta. Wtedy wszyscy byliśmy zdezorientowani i bardzo przestraszeni, ponieważ wiemy z historii, jak straszna jest wojna. Tego dnia musiałem odebrać ten długo oczekiwany paszport zagraniczny. Pojechałem o 9 po paszport, pomimo tego, co mówią nastolatki od 18 lat są odbierane z ulic. Ale to mnie nie powstrzymało, ponieważ muszę osiągnąć swój cel. Po przybyciu do biura paszportowego i wejściu do niego otrzymałem paszport zagraniczny. Gdy dotarłem do tego biura paszportowego słychać było odgłosy uderzeń, wybuchów i strzałów. Ja z bratem poszliśmy na dworzec kolejowy, aby dowiedzieć się, ile kosztują bilety i czy są tam miejsca. Jak się okazało bilety podrożały aż o 4 czy może 5 razy, ale problem nie polegał na tym, że nie było miejsc, nawet jeśli z przesiadkami. Mój brat i ja chodziliśmy do różnych miejsc, czy to Dworzec Autobusowy, czy zwykłe samochody, które jechały w kierunku Lwowa, nikt absolutnie nikt tam nie jechał, ponieważ się bali. Mój brat i ja byliśmy niezawodni na dworcu kolejowym, ponieważ była nadzieja, że inni ludzie sprzedawali bilety, które kupowali tam, ale ku naszemu rozczarowaniu tak się nie stało. Nie wiedzieliśmy, co robić, ale wpadłem na pomysł, po prostu po przybyciu pociągu, aby poprosić kierownika pociągu, aby gdzieś nas wsadził. I wiesz co, to zadziałało. Tylko gdy czekaliśmy na pociąg, było bardzo przerażające, ponieważ pociski przyleciały w odległości 700 metrów, więc szyby na budynkach drżały. Ale na szczęście znaleźliśmy się w pociągu i jechaliśmy prosto do Lwowa.
Rozdział 3
W drodze do Lwowa doświadczyłem z bratem bardzo wielu emocji, ponieważ byliśmy przerażeni. Nie znaliśmy czy dojedziemy do Lwowa. Nagle pociąg zostanie postrzelony. Nawet nie wiedzieliśmy, co nas czeka w samym mieście. W ciągu 19 godzin dotarliśmy do tego samego miasta Lwów. Następną misją było znalezienie autobusu, który pojechał do granicy. Jak się okazało, było ich wiele, ale wiele autobusów było już zajętych przez innych ludzi tak bardzo, że cały autobus był zatłoczony ludźmi. W autobusach, gdzie były miejsca, były bardzo drogie ceny, prosto raz na 10 biorąc pod uwagę, że granica jest tylko 70 kilometrów od miasta. W końcu znaleźliśmy autobus, tam też były zawyżone ceny, ale targowaliśmy się i kierowca obniżył nam cenę. Wsiedliśmy z bratem do samochodu. Zaczęliśmy jechać, aż w pewnym momencie się zatrzymaliśmy. Wyglądam i jest korek. Kierowca powiedział, że to korek do granicy. Chociaż przejechaliśmy 30 kilometrów, przez długi czas staliśmy w korku, dopóki mój brat i ja nie zdecydowałem się iść pieszo, ponieważ prawie nie poruszaliśmy się samochodem. W końcu wszyscy wyszli, a kierowca w jakiś cudowny sposób zawrócił i odjechał. Zaraz po wyjściu z samochodu poznaliśmy dziewczynę, której pomogliśmy nosić torbę, ponieważ była bardzo ciężka. Podczas gdy chodziliśmy do toronu, rozmawialiśmy o wielu tematach, w których nauczyłem się wielu interesujących i pouczających rzeczy. Ta dziewczyna była bardzo towarzyska i interesująca. W tej sprawie ta wycieczka nie była tak zła. Przez bardzo długi czas patrzyliśmy na nawigatora 40 kilometrów. Czułem się tak, jakbyśmy chodzili od wieków. A teraz pozostało 5 kilometrów do granicy, ale wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni. Chcieliśmy jeść, pić. Mój brat i ja nie mieliśmy pieniędzy na to, nie mogliśmy sobie pozwolić na coś do jedzenia. Ale dziewczyna nam pomogła. Poszliśmy na stację benzynową. Czekaliśmy na bardzo dużą kolejkę, ale w końcu kupiliśmy sobie. Jesteśmy jej bardzo wdzięczni za taki czyn, ponieważ mogła powiedzieć, że nie ma pieniędzy lub po prostu odmówić nam czegoś kupić, ale tego nie zrobiła. W rezultacie dotarliśmy do granicy, ale kolejnym problemem było to, że kolejka była bardzo duża. Staliśmy w kolejce przez 12 godzin, ale w końcu już zbliżyliśmy się do ludzi, którzy sprawdzają paszporty zagraniczne. Jakie było rozczarowanie, kiedy powiedziano mi, że wyszło takie prawo, w którym zabrania się opuszczania terytorium Ukrainy mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat. W końcu zawrócono mnie i skierowano z powrotem na Ukrainę. Zadzwoniłem do rodziców, wyjaśniłem, co się stało. Poprosiłem rodziców, aby zadzwonili do brata i zapytali, jak on i żeby go zabrali.
Rozdział 4
Wracam drogą, nie wiedząc, co robić. A potem dzwonią do mnie i mówią, że jest szkoła, w której można spędzić noc. Tam nakarmią i dadzą wodę. Byłem zadowolony, ponieważ byłem na nogach przez bardzo długi czas i nie spałem. Znalazłem szkołę, wszedłem do niej, zjadłem i poszedłem spać. Rano zjadłem, zadzwoniłem do rodziców i powiedziałem, że wszystko jest w porządku. Postanowiłem spróbować ponownie przekroczyć granicę. Tym razem kolejka była mniejsza, tylko 6 godzin, żeby się tam dostać, ale tym razem nie wpuścili. Powiedzieli o tym rodzicom. Wymyślili więc, że pójdę do znajomych, u których będę żył przez jakiś czas, wtedy może wojna się skończy. W końcu pojechałem tam, nie było daleko, gdzieś 20 kilometrów od granicy i mieszkałem tam przez tydzień, dopóki moi rodzice nie zadzwonili do mnie. Powiedzieli, że mają plan, tylko żebym był już na granicy. Problem polegał na tym, że nikt nie mógł mnie zawieść do granicy. Znowu musiałem iść pieszo 20 kilometrów. Po przybyciu stanąłem w kolejce. Była o wiele mniejsza niż poprzednia. Zrobiłem wszystko tak, jak powiedział mi ojciec, a po 2 godzinach byłem już w Polsce. Jaki byłem szczęśliwy, kiedy wszystko się ułożyło. Mój ojciec mocno mnie przytulił i powiedział, że jestem dumny ze mnie, ponieważ tak duża drugę przebyłem. A teraz siedząc na krześle i pisząc tę historię, miałem wspomnienia, jakprzeszedłem taką drogę.
Mam nadzieję, że ktoś polubił ten razkass :)
Rostyslav